czwartek, 11 sierpnia 2016

Rozdział III

Z góry przepraszam jeśli pojawią się jakieś błędy. Pisałam ten rozdział o 3 w nocy i nie chciało mi się już go poprawiać ;p Pozdrawiam i życzę miłego czytania. Wiem, że akcja toczy się dosyć szybko, jednak mam dużo zaplanowane do przodu i było to konieczne c;

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[...] Z chęcią przyjęłam propozycję. Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy o terminach zajęć, po czym
udałam się na przerwę.

Od razu kiedy wyszłam rzucił się na mnie Kastiel z tekstem, że musimy porozmawiać i zaczął mnie gdzieś ciągnąć.
- Kastiel, potrafię sama iść, tylko powiedz mi do cholery gdzie! - Wydarłam się na niego.
- Cicho, wytrzymasz jeszcze chwilę. - Zaczął mnie pchać w dół po schodach. Po chwili znaleźliśmy się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Stała tam mała, drewniana scena, a na niej kilka instrumentów i statywy z mikrofonami.

- Dobra, zaraz przyjdzie tu Lysander. - Buntownik spojrzał na zegarek.
- Co? Lysander? Po co on ma tu przyjść? I po co w ogóle ja tu jestem? - Zdezorientowana sypałam pytaniami, a chwilę potem białowłosy pojawił się w drzwiach.
- Lys pospiesz się z tym tłumaczeniem, bo ona nam tu zaraz wybuchnie.
- Eee... No dobra. Mamy zespół, o którym właściwie wie tylko parę osób. Ja śpiewam, Kastiel gra na gitarze elektrycznej, Armin na perkusji, a Alexy na klawiszach. No i ogólnie mamy próby w tej piwnicy. A ty jesteś tutaj dlatego, że zajebiście śpiewasz i chcielibyśmy abyś do nas dołączyła. Zgadzasz się? - Lys powiedział to wszystko tak szybko, że trudno było mi nadążyć.
- Chcecie żebym śpiewała w waszym zespole? - Zapowiada się ciekawie.
- Lysander pisze wszystkie teksty i uznaliśmy, że niektóre piosenki brzmiałyby dużo lepiej gdyby wtrącić tam damski wokal. Więc tak, chcemy. - Wtrącił się czerwonowłosy. Po chwili zastanowienia zgodziłam się, a chłopaki zbili piątki. Chwilę później usłyszeliśmy dzwonek i poszliśmy na lekcje.

Była to plastyka, czyli jeden z moich ulubionych przedmiotów. Często szkicowałam i wychodziło mi to nawet dobrze. Usiadłam w ławce z Lysandrem i pomimo tego iż normalnie nie mówi za dużo, przegadaliśmy całą lekcje. Rozmawialiśmy głównie o zespole, dowiedziałam się, że pisze nie tylko teksty piosenek ale również wiersze.

Reszta lekcji przebiegła spokojnie. Raz siedziałam z Rozą, raz z Kastielem, a raz z Lysem. Po skończeniu zajęć od razu udałam się do domu. Erica nie było, znalazłam tylko karteczkę, na której napisał, że musi coś załatwić i wróci dopiero jutro po południu. Czyli zapowiada się kolejny nudny wieczór przed telewizorem. Zrobiłam sobie obiad, właściwie to odgrzałam resztki po wczoraj. Niestety moje umiejętności kulinarne ograniczają się do jajecznicy i kanapek. Kiedy pałaszowałam talerz makaronu z kurczakiem usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Eric ale on przecież napisał, że dzisiaj nie wróci. Otworzyłam jej drzwi, a moim oczom ukazała się moja kochana ruda małpa zwana Kastielem.
- Siema Nad. - Wszedł do środka zanim zdążyłam coś powiedzieć.
- Jakaś specjalna okazja? - Zapytałam, a on złapał mnie za nadgarstki.
- Nawet bardzo! Mam dla ciebie propozycję i nie przyjmuję odmowy - powiedział.
- Jeśli nie masz zamiaru mnie zgwałcić to się zgadzam. - Zaczęliśmy się śmiać.
- Na to jeszcze przyjdzie pora. Chodzi o to, że organizuję dzisiaj imprezę u mnie i chciałem żebyś przyszła. - W sumie to przyznam, że przydałoby się trochę rozerwać. Impreza miała się zacząć o 20:00 więc mamy jeszcze sporo czasu. Poszłam na górę, żeby wybrać jakieś ubrania. Zdecydowałam się na czarną koronkową sukienkę. Właściwie to nie wiem czy jest to dobry pomysł, bo pod koronką materiał ledwo zakrywa mi piersi, a cały brzuch jest praktycznie nagi. No ale trudno, jak szaleć to szaleć. Spakowałam sukienkę do torby i wrzuciłam tam jeszcze czarne szpilki i kosmetyczkę. Następnie udałam się w stronę domu Kastiela, bo obiecałam mu pomóc w przygotowaniach.

- Jestem! - Krzyknęłam robiąc ~ z buta wjeżdżam ~ .
- Spokojnie, wystarczyło pociągnąć za klamkę. - Krzyknął z kuchni.
- Dobra to jak mam pomóc? - Chłopak chwilę się zastanowił.
- No to ja poprzesuwam meble, żeby zrobić miejsce, a ty możesz pójść kupić alko i jakieś chipsy. - rzucił mi portfel, a ja ruszyłam do sklepu. Wzięłam parę przekąsek i różne alkohole. Zapłaciłam za wszystko i wróciłam do Kastiela.

Skończyliśmy wszystko przygotowywać jakieś 40 minut przed imprezą. Zaczęłam się już szykować. Zrobiłam mocniejszy makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam sukienkę oraz szpilki i zeszłam na dół. Chwilę później zaczęli przychodzić goście. Po pół godzinie salon był już pełny ludzi.
Z głośników zaczęła lecieć muzyka, a przy barku już rozdawano drinki. Zamówiłam duże piwo i przysiadłam się do grupki chłopaków z naszej klasy. Spojrzałam na wszystkich i przeżyłam SZOK. Nataniel już zaliczył zgona i spał jak zabity na fotelu. Jakim cudem, przecież impreza dopiero się zaczęła. No panie gospodarzyno, powiem panu, że chyba niezbyt potrafi się pan obchodzić z alkoholem. Rozmawiałam z Alexym, kiedy podszedł do mnie Kastiel.
- Idziesz? - Wystawił do mnie rękę i głową kiwnął w stronę parkietu. Z chęcią ją złapałam i ruszyliśmy wgłąb tłumu.

Tańczyłam trochę z Kasem, później Lysandrem, Arminem i Alexym, po czym wróciłam na kanapę przy barze. Wypiliśmy z chłopakami kilka drinków, rozmowa wyjątkowo nam się kleiła. Przyłączyła się Rozalia. Pogadałam z nimi jeszcze chwilę i poszłam zapalić. Wyszłam na zewnątrz i spotkałam Kastiela.
- Hej, jak tam? - Zapytałam opierając się o murek obok niego, wyciągając papierosa.
- Zastanawiam się, kto tam będzie jutro sprzątał. - Zaśmiał się akurat w chwili kiedy jakiś gościu oblewał drzwi wejściowe czerwonym winem. - Mogę coś zrobić? - Dodał po chwili spoglądając na mnie.
- Co dokładnie? - Zapytałam, a chłopak złapał mnie za ramiona i popchnął na murek.
- Chcę cie pocałować. - Jeszcze bardziej się do mnie przysunął. Był tak blisko, że nasze ciała niemal się stykały, a moje policzki przybrały barwę pomidora.
- Więc zrób to. - Powiedziałam sama nie wiem dlaczego, to pewnie przez alkohol. Nim się obejrzałam złapał mnie w pasie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, po chwili schodząc na szyję, co wywołało u mnie dreszcze. Jednak przyznam, było to bardzo przyjemne. Wplotłam dłonie w jego włosy, kiedy on znów złączył nasze usta. Oderwaliśmy się od siebie dopiero kiedy zaczęło brakować nam tchu. Nic nie mówiąc chłopak pociągnął mnie w stronę domu. Wcisnęliśmy się pomiędzy tłum i na nasze szczęście (lub nieszczęście xd) właśnie zaczęła się wolna piosenka. Kastiel ponownie złapał mnie w pasie i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Na końcu Kas, kolejny raz mnie pocałował, tym razem delikatniej. Poszliśmy do baru po kolejne drinki. Około 2:00 ludzie zaczęli wychodzić i po chwili została tylko mała grupka. Dokładniej ja, Kastiel, Lysander, Rozalia i jej chłopak Leo. Byłam już mega zmęczona, niestety kanapę zajęły już nasze zakochańce więc położyłam się na dywanie, po chwili zasnęłam.

3 komentarze:

  1. kiedy bedzie kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim wystawiłam rozdział pojawiło się info :) Przeczytaj, tam wszystko pisze c;

      Usuń